Akcje społeczne

A drugiego kwietnia…

A drugiego kwietnia…
Każdy przeżywa ten dzień w inny sposób. Obojętne, czy ktoś jest głęboko wierzącym katolikiem, ateistą lub innowiercą, z pewnością w swoim wnętrzu czuje własne emocje,

Każdy przeżywa ten dzień w inny sposób. Obojętne, czy ktoś jest głęboko wierzącym katolikiem, ateistą lub innowiercą, z pewnością w swoim wnętrzu czuje własne emocje, związane z tą datą. Jednym chce się płakać, inni zbierają się na wieczornych apelach i modlitwie, inni jeszcze traktują ten dzień jak każdy inny, albo po prostu nie chcą dać się zwariować, bo uważają, że im więcej ktoś o tym mówi, tym więcej udaje zatroskanego. Jak to jest po trzech latach? Spytałam się kilku osób, co czują na dzień dzisiejszy.

=> „2 kwietnia 2008. Trzy lata od śmierci Jana Pawła II. Zaczną się masowe pochody na msze święte, nocne czuwania w kościele itp. itd. Ale czy ludzie robią to tak naprawdę szczerze czy tylko dlatego, bo „tak wypada”? Uważam, że każdy człowiek wierzący, każdy katolik przeżywa ten dzień jakoś na swój sposób. Nie trzeba pokazywać całemu światu, że tak nam źle, bo to taki ważny i smutny dzień. Nikt o papieżu na pewno nie zapomniał, cały czas odczuwamy jego brak. Nie da się przejść obok tego obojętnie. Ciężko się cały czas przyzwyczaić, że Go nie ma, że zastąpił Go ktoś inny. Powinniśmy pielęgnować pamięć o Janie Pawle II, modlić się za niego i do niego. I czy pomodlimy się dziś w domu, czy spędzimy godziny w Kościele to nieistotne. Liczy się tylko prawdziwość i szczerość tych działań. Że robimy to, bo tak czujemy, bo tak chcemy uczcić Jego pamięć, a nie dlatego, że wszyscy tak robią” (Karolina, 19 lat)
=> „Idę dziś wieczorem ze zniczem na specjalne wzgórze papieskie w moim miasteczku, gdzie będzie msza dla wszystkich trzech parafii z mojego „powsinowa”. Wiem, że to może trochę dziwne ze względu na to, że nigdy nie wsłuchiwałam się w nauki papieża ani nie poszłam na spotkanie z nim, a poza tym od śmierci minęło już sporo czasu, więc przeszłam do porządku dziennego, obiecywałam poprawę, a nic się nie zmieniło, po jakimś czasie wróciłam do starych grzechów, ale mimo wszystko jakoś chcę uczcić pamięć tego wielkiego Polaka” (Magda, 18 lat)
=> „Kiedy dowiedziałam się o śmierci Wielkiego Papieża, nagle poczułam w sercu pustkę – taki jakby „ścisk”, łzy same płynęły z oczu, po prostu żal serce ściskał, a tęsknota od razu się budziła. Teraz, gdy mija już trzecia rocznica śmierci, nie mogę w to uwierzyć, ze już nie ma naszego Ukochanego Ojca Świętego. Dla mnie jest on cały czas obecny w moim sercu i myślach i nigdy nie zapomnę tak Kochanego papieża Polaka o wielkim sercu, który potrafił znaleźć język ze wszystkimi ludźmi. Brakuje mi tego człowieka, tęsknię za nim, dla mnie i tak jest już dawno Świętym bez wynoszenia na ołtarze” (Sylwia, 19 lat)
=> „Jan Paweł II był to dla mnie Chrystus, który zszedł jeszcze raz na Ziemię! Człowiek, który dawał szansę każdemu, nikogo nie przekreślał, każdemu chciał pomóc. Święty za życia, jedyny w swoim rodzaju, zaufał Bogu bezgranicznie i w nim powierzał nadzieję!!!” (Jasiu, 19 lat)
=> „Dla mnie ten dzień nie jest już niczym szczególnym, ponieważ od śmierci minęły już trzy lata. Pogodziłem się z brakiem Jana Pawła II, choć oczywiście wspominam go w tym dniu” (Dawid, 21 lat)
=> „Cały świat dzisiaj ma w sercach ogromna pustkę…. Zapewne nie tylko ja czuje wielka tęsknotę… tęsknotę i żal… po stracie tak wspanialej osoby. Bo był wspaniały…. zagościł nie tylko w sercach katolików, ale tez ludzi innych wyznań. Wszyscy powinniśmy zjednoczyć się w takim dniu i oddać cześć tak wielkiej osobistości…” (Martyna, 21 lat)
=> „3 lata to wcale nie tak dużo czasu. Bardzo dobrze pamiętam przebieg wszystkich wydarzeń z tamtego okresu. Był to ciężki okres dla wielu Polaków, ponieważ Jan Paweł II był dla nich pewnym wzorem – osobą, która osiągnęła wysokie stanowisko (najwyższe kościelne) za czasów panowania komunizmu w Polsce. To on podsycał w ludziach chęć walki o swoją wolność. Żałoba, która dosięgnęła prawie każdy zakątek świata już powoli odchodzi, ale nie brakuje też jednostek, w których będzie trwała jeszcze długo” (Łukasz, 18 lat)

A to już wiesz?  „Ubierz marzenia”. Zebrano już ponad 1000 kg ubrań

Właściwie, trudno jest dziś nam o tym mówić. Emocje, jak wiadomo, opadły. Aczkolwiek corocznie drugiego kwietnia wszystko jakoby wybucha na nowo. Ludzie zbierają się i jednoczą, bo chcą. Z różnych powodów. Nikt nikogo nie zmusza. Jedni faktycznie robią to na pokaz, „bo wypada”. Jednak istnieje z pewnością taka grupa osób, która pozostaje wierna swojemu ukochanemu papieżowi zawsze, przez cały rok, a dzień jego śmierci jest po prostu tylko dla nich tym dniem składania jemu szczególnej czci, a nie żadnym wyjątkowym, jedynym. Niemniej jednak dobrze nawet, gdy taka mobilizacja następuje chociażby jednorazowo. Zdecydowanie lepsze to niż żaden przejaw wrażliwości na to, co dzieje się dokoła. O ile tylko jest to szczere i prostolinijne.

Opracowanie: Marta Akuszewska

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy