Wydawali się być idealną parą. Jednak los przesądził inaczej i postanowił ich rozdzielić. Małżeństwo Kasi Skrzyneckiej, aktorki i prezenterki telewizyjnej, z ponad trzyletnim stażem, rozpadło się na skutek zdrady jej męża, Zbigniewa Urbańskiego.
Ten przystawił jej rogi w sensie dosłownym z dziennikarką telewizji TVN. Cała Polska żyje tym wydarzeniem, a do poszkodowanej wpływają liczne listy oraz wyrazy współczucia, jedności oraz słowa otuchy, że „głowa do góry”, i tak dalej.
Ale pani Skrzynecka bardzo dobrze, o dziwo, zniosła całą tę sprawę. Wyjechała na narty w Alpy, gdzie wypoczęła i przemyślała wszystko. Wczoraj natomiast odbył się rozwód pary. Bez wzajemnych żalów i pretensji, bez orzekania winy. Oboje rozstali się na wysokim poziomie, z kulturą i klasę. Sprawę ułatwił fakt, że nie mieli dzieci. Majątek swój podzielili na jakiś czas przed rozprawą. Teraz oboje są wolni. Ale na pewno cierpią, i to oboje.
„Bardzo bałam się tego dnia, wiedziałam, że będzie najtrudniejszy w całym moim życiu – powiedziała „Faktowi” Skrzynecka. – Rozwiedliśmy się z wielką kulturą, mimo że są w nas wielkie emocje, głębokie uczucia – dodała. Aktorka i prezenterka telewizyjna przyszła do sądu ze swoim ojcem. – Do końca wierzyłam, że do tej sprawy nie dojdzie. Życie zaskakuje nas jednak różnymi niespodziankami”.
Marta Akuszewska
