Aby lepiej zaplanować jak chcemy przeżyć ten nowy rok 2007 warto by podsumować dokładnie mijający i odchodzący w zapomnienie 2006. Często nie mamy na coś takiego czasu, ograniczamy się do stwierdzenia, że mogło być gorzej, ale w sumie też dużo rzeczy nam się nie udało. A jeśli zaczynamy się zastanawiać, co najlepiej z tego roku zapamiętamy, będą to w większości rzeczy, które wydarzyły się jesienią, lub już w grudniu.
Spróbujmy sobie przypomnieć, co obiecywaliśmy sobie osiągnąć z nadejściem 2006 roku, jakie mieliśmy plany, jakie cele. A teraz czas na dłuższą refleksje, co udało nam się osiągnąć, co próbowaliśmy zrobić, ale mimo wielu starań nam się nie udało, a z czego zrezygnowaliśmy od razu, no i dlaczego tak szybko się poddaliśmy, czy z lenistwa, czy dlatego, że wyznaczony cel okazał się nierealny, lub po prostu wydał nam się bezsensowny.
Może tym razem powinniśmy na białej czystej kartce spisać rzeczy, które w 2007 roku chcielibyśmy zmienić, albo cele, do których chcemy wytrwale dążyć. Tak zapisaną kartkę powieśmy sobie nad łóżkiem, by nam przypominała jak wielki zapał do pracy, do zmiany mieliśmy na początku roku i jak wiele byliśmy w stanie od siebie wymagać.
To, że zapał stygnie z każdym dniem, kiedy musimy zmierzyć się z codziennymi problemami a nie tylko skupić na odległych planach to zrozumiałe, jednak może właśnie uwiecznione na kartce obrane cele, które w dużej części zapewne są naszymi marzeniami, pomogą nam w wytrwaniu w chęci zmiany siebie i naszego życia na lepsze. Spróbować zawsze warto.
Werka