Praktycznie nigdy nie wychodzi z mody… o ile umiejętnie ją wykorzystujemy. Choć teraz na topie są głównie wszelkiej maści paski, stara, solidna kratka zawsze będzie wyglądać dobrze – zwłaszcza, że ta szkocka znowu inspiruje projektantów. W samodzielnym dobieraniu stroju z kratką trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić.
Najlepiej komponuje się z jednokolorową resztą stroju, jak np.: połączenie kraciastej spódnicy i czarnego kardiganu czy też spodni w kratę z jednokolorowym golfem. Jeśli już ubieramy kilka kraciastych ciuszków, niech nas ręka Boska broni założyć różne rodzaje kraty.

Kilka kraciastych rzeczy na raz dozwolonych jest w zasadzie tylko, jako komplet – garnitur, czy też fikuśny kraciasty beret do spodni z tego samego materiału; W innych konfiguracjach może być różnie. Kratka, którą mamy w sklepach to najczęściej wariacja na temat materiału, z którego szyją szkockie kitle. Najczęściej również występuje, jako połączenie koloru czerwonego z czarnym bądź zielonym. W taką też najbezpieczniej się zaopatrzyć.
Czerwony kolor bowiem ma w sobie coś z czarnego i białego. Czasami przestaje być krzykiem mody, jest jednak klasyką. Teraz, gdy świat oszalał m.in. na punkcie czerwonych pantofelków, czerwona krata będzie mile widziana w szafie. Kraciaste dodatki, takie jak torebka, opaska (ostatnio szturmem wróciły do łask), pasek czy krawat pasować będą do w miarę stonowanego w kolorystyce stroju. Najbezpieczniej jest zakładać takie dodatki do ciuchów w jednym z kolorów wykorzystanych w kratce. Przykładowo: klasyczne czarne spodnie i białą bluzkę może ożywić pasek czy krawat w czarno – czerwono – biała kratę. Trzeba trzymać się zasady, że wszystko, co do kraty zakładamy musi kolorystycznie pasować do każdej barwy użytej w kracie. Podstawową zasadą przy noszeniu kratki jest to, że ona sama w sobie jest dodatkiem. Jest wystarczająca ekstrawagancka by nie dodawać już innych akcentów. Co za dużo, to efekt domowej choinki.
am
