W sobotę zmarła matka popularnej aktorki Hollywood. Powodem zgonu był rak. Do ostatniej chwili była przy niej rodzina. Angelina ponoć nie chce tego komentować, poinformowała tylko prasę o dacie jej śmierci. Postanowiła przerwać nawet swoje długie i niebezpieczne podróże do najbiedniejszych krajów świata. Aktorka jest znana z tego, iż podobnie, jak polska gwiazda, Małgorzata Foremniak, która poszła z resztą śladem Angeliny, wstąpiła do Ambasady Dobrej Woli UNICEF, gdzie aktywnie się udziela.
Jeździ do krajów afrykańskich, stamtąd też adoptowała dwójkę dzieci – synka Maddoxa i córkę z Nigerii. Angelina mówi, że odnajduje w tych miejscach spokój wewnętrzny, którego tak bardzo brakuje jej w hałaśliwym Hollywood, gdzie nigdy nie ma chwili wytchnienia od paparazzi. W krajach afrykańskich nie musi obawiać się, czy za rogiem nie czai się przypadkiem jakiś natrętny fotograf, który szuka taniej sensacji.
Jolie wspomina również, że denerwuje ją takie życie. Że lubi grać w filmach, brać udział w wielkich uroczystościach, pokazywać się publicznie, ale nie do przesady. Dlatego tak bardzo kocha podróże do dalekich krajów Trzeciego Świata, gdzie czuje się komuś potrzebna, że komuś może pomóc. Już podzieliła się swoją znaczną fortuną, inwestując w różnego rodzaju fundusze pomocy i fundacje.
Marta Akuszewska
